Jak motywować się do nauki języka obcego? Rozmowa z coachem językowym, Dorotą z kanału "Kręgi językowe".

Justyna: Ja mam na imię Justyna Merkel, a dzisiaj porozmawiamy o motywacji w nauce języka niemieckiego, o motywacji w nauce języków obcych. Będziemy mówić o tym, jak znaleźć motywację do nauki języków obcych, co zrobić, jak tracimy motywację, jak radzić sobie z frustracją w nauce języków obcych. Zwłaszcza jeśli jesteś na początku tej drogi, ale też w trakcie i nie możesz ruszyć dalej. Moim gościem jest dzisiaj Dorota. Dorota jest coachem językowym, stworzyła kręgi językowe, gdzie pomaga w efektywnej nauce każdego języka, mentoruje też inne językowe biznesy. Opowiedz nam o sobie Dorota.

 

Dorota: Ja jestem najbardziej coachem językowym i właśnie pomagam ludziom efektywnie uczyć się języka obcego, ale też zajmuję się wszystkim dookoła, co jest z tym związane. Pomagam dogadać się ze samym sobą, czyli zrozumieć to, jak działamy właśnie. Pomagam zajrzeć głęboko do siebie i dogrzebać się do tych różnych rzeczy, które niekoniecznie są wygodne, ale faktycznie jak już tam pójdziemy i zrozumiemy siebie, to potem wszystko idzie prosto. Praca, nauka, efekty same się pojawiają, więc właśnie to jest taki mój wymiar pracy. Nauczam też szwedzkiego, mamy w zespole Zuzę lektorkę która, nauczy włoskiego, węgierskiego, mamy coachy językowy dla wszystkich języków w kręgach. Pomagamy też właśnie tym innym lektorom, żeby rozwijać biznesy, ale to, co mnie tutaj najbardziej interesuje w tym momencie, to jest właśnie, to zajście do głębi człowieka. Zawsze interesowałem się właśnie psychologią i tak to jest to, co robię. 

 

J: Tak dogłębniej wejdziemy w ten temat później, ale to, co na pewno naszych widzów interesuje, bo niektórzy Cię nie znają, chciałabym, żebyś powiedziała, skąd ty się w ogóle wzięłaś? Gdzie mieszkasz? Ile języków znasz? 

 

D: Zaczynałam z angielskim w szkole, później przyszedł francuski, który wspominam najgorzej, kompletnie nie umiałam się go nauczyć. Przez to myślałam, że nie mam talentu do języków. Teraz nie wierzę w talent, tylko w metody, których niektórzy używają intuicyjnie. Po francuskim nie rozważałam uczenia się kolejnych, ale dostałam propozycję wyjazdu do Szwecji, więc wyjechałam tam zaraz po maturze i ten wyjazd zmienił moje życie. Wtedy zaczęłam uczyć się tego języka. Na początku bardzo źle mi szło, przełamałam wtedy barierę językową, ale nie miałam zasobu słownictwa, gramatyki, nic. Później poszłam na studia filologiczne, nauczyłam się szwedzkiego. Jak już zobaczyłam, jak pracować z tym językiem, wyjechałam do Holandii, i holenderskiego nauczyłam się w momencie. To są języki, które umiem i posługuję się nimi na co dzień. Inne krążą dookoła w moim życiu. Mam przyjaciela, który mówi po norwesku i rozmawiamy swobodnie, on mówi po norwesku, a ja po szwedzku. I rozumiemy się nawzajem. Podobnie też z niemieckim. Mieszkam przy granicy niemieckiej, potrafię się domyślić, o co chodzi, ale nie powiedziałabym, że znam niemiecki.

 

J: Myślę, że na pewno umiałabyś się porozumieć. Niemiecki on jest bardzo zbliżony do holenderskiego. Ma też dźwięczną barwę i można osłuchiwać się i mówić. Mówiłaś o francuskim, jest on jednym z trudniejszych języków do nauki.

Jak się motywowałaś sama do nauki tych języków? Co było Twoim głównym motywatorem?

 

D: Przed moim wyjazdem do Szwecji, próbowałam się motywować na różne sposoby, zmuszać się. I to w ogóle nie działało. Ja wierzę w to, że nauka języka powinna być lekka i nie powinna być zmuszaniem. Niektórzy potrzebują takiej ramy i struktury z zewnątrz, nauczyciela. Zupełnie inaczej to działa, jak podchodzimy do tego od naszej strony, od środka, od wewnątrz. Ja zaczęłam naukę szwedzkiego od tego, że się w tym kraju zakochałam, uwielbiałam tam mieszkać. Ale to nie wszystko, mieszkałam tam, uwielbiałam ten język, ale nie szła mi ta nauka. Nie widziałam efektów. Pracowałam po 10-12 godzin, mózg nie dawał rady jeszcze chłonąć do tego języka. Ta motywacja i miłość do języka, ona mi pozwoliła go szybko opanować, jak już miałam warunki. Dopóki ich nie miałam, to dalej nie działały. Motywacja to taka złożona rzecz. Kwestie wewnętrzne, jakie mamy powody do nauki, czyli idziemy do pytania, po co? Moim “po co” było to, że chcę się nauczyć szwedzkiego, bo kocham ten język i ten kraj. Każdy powinien znaleźć swoje “po co?” I im głębsze “po co?”, tym lepiej. Dużo łatwiej się nauczyć języka, gdy myślimy, że chcę porozmawiać ze swoimi dziećmi w tym języku, niż kiedy myślę, że chcę się dogadać w sklepie.

 

J: Ja też odnoszę takie wrażenie. U mnie na zajęciach są różne osoby, są różne grupy. Są ludzie, którzy potrzebują się nauczyć niemieckiego, ponieważ chcą zdawać certyfikat i muszą po prostu się nauczyć tak, żeby ten certyfikat zdać. I to jest ich cel. Co innego, jeśli są osoby, które chcą nauczyć się języka, aby móc funkcjonować w życiu codziennym, chcą komunikatywnie się go nauczyć. Inaczej motywuje się te dwie grupy.

 

D: Motywacja jest zawsze indywidualna. Mogę powiedzieć, zamieszkajcie w tym kraju, to będziecie mieć motywację do nauki, ale to będzie nieprawda. Nie dla każdego.

 

J: Zależy od życia. Czy mieszka w danym kraju z rodziną? W domu mówi po polsku, a w pracy po niemiecku, czy to są mieszane rodziny. Trzeba zwrócić uwagę na inne rzeczy, aby motywować.

 

D: Tak, zdecydowanie.

 

J: Ja się motywowałam do nauki niemieckiego, bawiąc się tym językiem. Lubiłam robić kolorowe notatki, rozpisywać sobie wszystko. Lubiłam rysować w tym języku, tak aby jak najlepiej i najszybciej zapamiętywać, bardzo lubiłam uczyć się z piosenek. Słuchając piosenek, bardzo dużo załapałam języka. Tak samo wymowę i słówka z piosenek. (pssst! Przypominam o moim Muzyczbym E-booku!) Jest to super sposób do nauki innego języka. Śpiewać i tłumaczyć, w ten sposób automatycznie ćwiczycie wymowę. Moi uczniowie wiedzą, że zrobiłam muzycznego e-booka, który już pomógł wielu uczniom. Więc zachęcam do uczenia się śpiewająco.

 

D: Śpiewając piosenki, rzadko zdarza się, żeby człowiek śpiewał wbrew sobie, żeby się do tego zmuszał. Człowiek, który śpiewa, jest szczęśliwy i czuje się dobrze. Można to przenieść na inne sposoby nauki języka, to jest bardzo ważne, żeby uczyć się w zgodzie ze sobą. Wychodząc z założenia, że uczę się języka, bo jestem niewystarczająca, to jest to skazane na auto sabotaż. Wychodzimy z takiej złej energii. Albo kiedy uczymy się inaczej, widzimy od razu efekty, bo nie wierzymy w siebie. Uczę się listy słówek, jeżeli ja od razu nie uwierzę, że się mogę ich nauczyć i używać, to mi się nawet nie chce tego zaczynać. Właśnie to rozumienie, co tak naprawdę robimy, i tej sprawczości, że ja mogę to faktycznie zrobić, co zamierzam, to też bardzo buduje motywację i samo się nakręca.

 

J: Dokładnie tak, też mam takie uczucie, że dużo osób nie wierzy po prostu w to, że można się czegoś nauczyć. Że ich to przeraża, zwłaszcza jeśli są na tej początkowej drodze i wchodzi dopiero w ten język. W ten gąszcz językowy.

 

D: I tutaj wchodzi cały na biało nauczyciel, który prowadzi za rękę w tym procesie. Czasami jakieś kursy, czasami jakaś książka, można mieć cel, żeby przerobić książkę. Ja tak zrobiłam z holenderskim, bo czułam, że mi brakuje tej gramatyki, więc po prostu przerabiam książkę. I koniec, zrobiony, już więcej nie wróciłam do książki. Jak podzielimy sobie to na takie elementy, które my rozumiemy i które dla nas są łatwe, to od razu też ta motywacja staje się większa, bo to nie jest już wtedy jeden wielki język, za który nie wiemy, jak się za to zabrać, tylko to jest wtedy coś prostego, np. Ja wiem, że wystarczy, że przeczytam to i to, i będę mieć taką i taką wiedzę w niektórych przypadkach, albo właśnie, jeśli opanuję tę zasadę gramatyczną, to będę mogła ją używać w przyszłości. Takie planowanie tego języka w takich małych krokach i takie poczucie sprawczości i właśnie ta wiara, że to jest możliwe. Ja np. proponuję niektórym, nie wszystkim, że można sobie liczyć ilość słów. Ja uwielbiam, tak samo jak chodzę na siłownię, liczę sobie za każdym razem na kartce, ile podniosłem tych kilogramów. To nie jest dla wszystkich, bo niektórych to frustruje, żeby cały czas zapisywać, ale są takie osoby, które uwielbiają tak sobie śledzić ten proces i to pomaga widzieć, że powolutku to idzie do przodu i dziś mam do zrobienia tylko np. 5 czy 10, a nie 3000.

 

J: Zgadza się, ale to jest bardzo ważne, co powiedziałaś i ja tak samo, jeżeli mówię o nauce języka obcego, o nauce języka niemieckiego, to porównuje go właśnie do sportu. W sporcie tak samo musimy od czegoś, tak samo od razu nie osiągniemy naszych celów. No nie oszukujmy się te 5 czy 10 kg tak od razu nie zrzucimy, czyli też musimy coś od siebie dać, musimy coś wnieść w ten sport, tak samo jest językiem obcym, to jest super, porównanie właśnie ze sportem.

 

D: Jest tak, że niektórzy chudną albo nawet nabierają tej masy mięśniowej, mimo że nie są restrykcyjnej diecie, czy nie ćwiczą z takim właśnie tym batem nad sobą, nie mają trenera personalnego, tylko po prostu np. Biegają, bo mają ochotę i tutaj możemy zrobić to samo w języku, my możemy właśnie, tak jak mówiłaś śpiewać, możemy coś oglądać, możemy znaleźć przyjaciela i ta rozmowa z tym przyjacielem będzie tak fascynująca, że my nie poczujemy, że się uczymy i to może się wydarzyć samo, jeśli ktoś ma ten talent językowy, czyli wie dokładnie, co robić. Co daje efekty w nauce języka.

 

J: Dokładnie. Czyli najważniejsze jest, żeby tak jak w sporcie, nie zmuszać do tego, bo też nie osiągniemy zbyt wielkich efektów, w naszej podświadomości będzie to zmuszanie, ta presja, a mózg tego nie lubi. Tak samo w nauce języka obcego nie należy się zmuszać, po prostu trzeba, tak jak powiedziała Dorota, z przyjemnością uczyć się języka obcego. Moi uczniowie stworzyli świetną metodę, uczą po lekcjach  jeszcze dodatkowo w każdy dzień wieczorem godzina lub dwie, otworzyli sobie sami grupę i tam po prostu pomagają się wspólnie nauczyć tego, co my przerabiamy na zajęciach. Spotkają się w dwójkę czy w trójkę, wspólnie się motywują i odnosi to świetne efekty. Nie zawsze to jest możliwe, ja zdaje sobie z tego sprawę. Nie każda grupa jest zgrana, nie każda też osoba lubi coś takiego, są osoby, które lubią się uczyć same, są osoby, które lubią uczyć, w parach, ale akurat u nich to zafunkcjonowało.

 

D: Tak, to bardzo fajnie brzmi, tylko od razu mi się pojawiła lampka czerwona, ale ile osób ma czas na te dodatkowe godziny? Nawet raz w tygodniu? W sumie to jest taki styl życia, chcemy się nauczyć języka, to trzeba trochę go wprowadzić do codzienności. I właśnie ta determinacja nawet właśnie w tym, że oni postanowili się tak spotykać, to już potem procentuje. 

 

J: Dlatego myślę, że to jest fajne, ale tak jak powiedziałam, to nie jest dla każdego. Nie każdy ma po prostu na to na to czas. 

Narzuca mi się takie pytanie, bo są osoby, które zaczynają się uczyć języka obcego albo np. Są osoby, które w ogóle się nie uczyły żadnego języka obcego, chciałyby się nauczyć, czy to angielskiego, czy to niemieckiego, czy to włoskiego. Jak ich zmotywować do tego, żeby podjęły ten pierwszy krok?

 

D: Pierwszy krok? Ja ogólnie jestem tym człowiekiem, co uwielbia wyznaczyć cele i plany. Uważam, że to bardzo pomaga, więc tutaj bym w ogóle poleciła zastanowić się nad tym, jeśli ty chcesz zrobić ten pierwszy krok, to w ogóle, no po co?

Jak jest to twoje dlaczego? I w jaki sposób zamierzasz to zrobić? Są osoby, które zaczynają i zaczyna im to iść. Wtedy w trakcie drogi zastanawiają się, jak to zrobić lepiej, ten plan sam się klaruje, ale faktycznie niektórzy potrzebują przed tym pierwszym krokiem takiego popchnięcia i to popchnięcie możemy sobie sami zrobić, choćby wyznaczając plan. Ustalając konkretną datę, godzinę, wtedy i wtedy zamierzam zacząć, to wtedy i wtedy zamierzam się nauczyć w taki i taki sposób, to potem już tylko zostaje kwestia zaufania do siebie. Wiem, że to zrobię i że nie zawiodę sam siebie, jeśli coś sobie postanowię, a tego nie robię, to jest brak szacunku do samego siebie. Poradziłabym, zastanów się, co ty w ogóle chcesz zrobić i dlaczego? Potem stwórz ten plan. Jak nie wiesz, jak stworzyć plan, zapytaj kogoś, kto może wie i potem trzeba po prostu zacząć.

 

J: A powiedz mi jak się uczyłaś szwedzkiego, to pojechałeś do Szwecji i się uczyłaś z otoczenia najpierw, a później poszłaś na studia?

 

D: Tak dokładnie,  ja w ogóle obsługiwałam klientów po szwedzku, więc musiałam np. Nauczyć się rzeczy. Typu liczby czy jakieś podstawowe zwroty. Więc miałam jakąś taką znajomość. Na powiedzmy połowę, A1. 

Dosłownie to było kilka fraz, których ciągle używałam, żeby obsłużyć tych klientów. Miałam tę perspektywę pracy z tym językiem, muszę się nauczyć, jeśli chce pracować, a nawet jak się nie nauczę, to potem będzie mi wstyd, że nie wiem, co powiedzieć. Więc to już mi pomogło, potem dorobiłam sobie ten język, jak już byłam taka osłuchana i tej bariery już nie było, poszłam na studia 

 

J: Na początku się też nie zastanawiałaś, tylko po prostu musiałaś się nauczyć,bo język był ci potrzebny do pracy. Dużo ludzi też za dużo się zastanawia. Ja bym po prostu nie myślała o tym, UCZ się, po prostu. Nie zastanawiajcie się, bo stracicie dużo energii na to, na zastanawianie się. Jeżeli nie chodzicie na zajęcia, nie chcecie się uczyć z lektorem, to z otoczenia się uczcie. Jeżeli chcecie uczyć z nauczycielem, to znajdźcie jakiegoś fajnego nauczyciela, który wam odpowiada, to jest bardzo ważna kwestia. Nie każdy nauczyciel będzie wam odpowiadał, nie każdego metody nauczania czy jego sposób bycia będzie wam odpowiadał.

Jeżeli ktoś jest na poziomie, przypuśćmy tak A2 i raptem puści go motywacja, raptem straci gdzieś wiarę w siebie stwierdzi, że troszeczkę już tam umie  język, chciałby uczyć się dalej, ale stracił motywację, co byś tutaj powiedziała? Co jakbyś zmotywowała?

 

D: To się w sumie często dzieje. Im wyższy poziom, potem mamy 2 razy więcej pracy, żeby wejść na kolejny.

 

J: Te podstawy już znamy. Tak już osiągnęliśmy coś, jest fajnie, trochę się umiemy porozumieć, ale tak naprawdę to jest “tylko” A1. To jest oczywiście masa pracy, w tym A1. Ale żeby język dobrze znać, dobrze nim władać, trzeba troszeczkę na wyższe poziomy wchodzić. Te konstrukcje w każdym języku są podobne i trzeba ładnie się wypowiadać. Często właśnie ludziom ta motywacja brakuje tej motywacji, żeby dalej iść.

 

D: Jak masz np. A2 to jest 1000 słów, żeby wejść na B1. To jest 2000 słów tak wg moich obliczeń. I właśnie to jest to, że żeby wejść na B1 z A2. Może to zająć tyle samo czasu, co cały ten czas, ile ta osoba się uczyła. Więc w ogóle ta perspektywa uczenia się 2 razy tyle, co do tej pory jest straszna często dla ludzi. Oni w ogóle nawet często nie wiedzą, że to może tyle potrwać, więc tracą motywację, bo np. mija miesiąc czy 2? Myślę, czemu to nie już? A to może zająć trochę dłużej. Brak tej motywacji wynika np. z tego, że taka osoba nie wie, jak się uczyć na takim poziomie. Żeby poprosić o kawę, to potrzebuje słowa “kawa” i “poproszę” i jakoś sklecę to zdanie, ktoś mnie poprawi i będę wiedzieć, jak to powiedzieć. Ale na B1/B2 już zaczynają bardziej skomplikowane konstrukcje. Jak ktoś nie jest lingwistą, może się zastanawiać, czego w ogóle ja tam się mam nauczyć? To nie chodzi o samo słownictwo. To, że ja się nauczę, jak jest wiertarka, nie znaczy, że będę umieć recytować Pana Tadeusza w innym języku itd. czy Szekspira.

Postrzeganie tych poziomów jako takie, też właśnie różne poziomy, możliwości, które się odblokowują dla nas, jak osiągniemy, czyli np. 

A1 – potrafię w ogóle się odezwać i coś tam zrozumieć i zaspokoić podstawowe potrzeby. Także nie zginę.

A2 – mogę faktycznie już trochę porozmawiać i przedstawić się i może nawet się zaprzyjaźnić z kimś. To nie będą jakieś wybitne dyskusje, ale też już zadbam o siebie i będę mógł wyrazić to, kim ja jestem 

B1 –  można zacząć dyskutować o pewnych tematach albo właśnie rozumieć jakieś zjawiska ciekawe, kulturowe, dopytać się o nie i właśnie porozmawiać na tematy niekoniecznie związane tylko z nami, ale też ze światem na zewnątrz. To jest taka w ogóle nowa możliwość. 

B2 – dyskusje polityczne, jesteśmy na imprezie i my wszystko rozumiemy, o czym jest mowa. Możemy powiedzieć nasze zdanie i możemy czytać, książki, oglądać filmy. 

C1 –  licencjat, magister, który potrafi wczytać w poezję, skomplikowane tematy. Można już mówić o hobby czy o specjalizacji, jakimś języku branżowym. Mamy różne stopnie zaangażowanie w języku, żeby mieć motywację, żeby przejść do kolejnego poziomu, trzeba w ogóle sobie wyobrazić, co tam jest i co ja chcę z tego poziomu dla siebie. Nie każdy może tego potrzebować. Tak naprawdę niektórzy mogą zostać na niższym poziomie i to jest okej. Jak wyobrazimy sobie, że teraz umiem się przedstawić, ale jak się pouczę, jeszcze tyle i tyle czasu wejdę na ten wyższy poziom, to będę w stanie się zaprzyjaźnić z kimś, stworzyć głęboką relację w tym języku. To jest niesamowita perspektywa i to może kogoś napędzać. W każdym poziomie można sobie wymyślić, swoje powody. Pójście do coacha językowego pogrzebania w tych tematach, zrozumienia, czemu je chce się tego nauczyć i jak to zrozumiemy, potem wszystko idzie prosto, mamy od razu plan. Wiesz, że chcesz umieć podyskutować w takim w takim temacie, bo jest dla Ciebie ważne, już wiesz, czego masz się uczyć, wiesz, co robić, wiesz, ile Ci to zajmie, wszystko jest proste, nagle. 

 

J: Dokładnie, ja też tak uważam, że cele są najważniejsze, ale trzeba znać te swoje cele.  

Tak jak u mnie na zajęciach są osoby, uczą się albo dla siebie, albo się uczą na egzamin, gdzie poziom, żeby zdobyć dobry zawód, na stanowisku pielęgniarki czy na stanowisku elektryka, to musisz mieć B2. Tak, musisz mieć ten B2, bo inaczej tego nie zdobędziesz tego certyfikatu, a tam są zupełnie inne zagadnienia, niż na poziomie B1. Już jest specjalistyczne słownictwo. Tam już dochodzi trochę polityki, zagadnień kulturowych, to jest zupełnie co innego niż np. jeżeli się uczymy dla siebie i chcemy iść na poziom B2. Uczenie dla siebie i niezdawanie tego egzaminu, zupełnie dwie różne rzeczy, zupełnie inaczej się uczymy do egzaminu i motywujemy się  zupełnie inaczej niż wtedy kiedy uczymy się dla siebie. 

 

D: Tak, ja się zgadzam zdecydowanie. Mamy różne momenty, kiedy my możemy sprawdzić, czy jesteśmy w ogóle na dobrej drodze i czego jeszcze nam brakuje.  Ucząc się tak dla życia i chcąc mieć to B2, może być nam ciężko w ogóle zrozumieć, czy jestem na dobrej drodze? Co jest kolejne? Jak do tego podejść? 

 

J: Tak, to prawda, to prawda, ja też to zauważyłam, że osoby, które uczą się do egzaminów, mają ten cel i one tam się nie zastanawiają. One muszą po prostu to zdobyć i ja nie rozkmijają w głowie, po co się uczyć? Dlaczego się uczyć? Jak się uczyć? Ja nie lubię uczyć się do egzaminów, ja nie stosuje tych metod, które są w tych szkołach językowych, gdzie chodzi się codziennie po 5 godzin, siedzi się w ławce i ludzie tak naprawdę nie rozumieją, o co chodzi. To jest taki pęd, żeby zrobić w 3 – 4 miesiące 1 poziom, jest strasznie szybko, p mózg nad tym nie nadąża, żeby codziennie te konstrukcję robić i ciągle ćwiczenia, nie rozumiejąc. Jeżeli się rozumie to wszystko w porządku. Uważam jednak, że to jest sztuczna nauka, to jest sztuczne tworzenie zdań. Ludzie zdają te egzaminy. ja nie mówię, że nie, ale przychodzą do mnie, ja zadaje pierwsze pytanie i oni się nie umieją wypowiedzieć albo nie umieją odpowiedzieć na pytanie. Co wy robicie na tych kursach? 

 

D: Tak, jak chcesz być dobry w rozwiązywaniu zadań, to rozwiązuj  więcej zadań. Jak chcesz być dobry w rozmowie, to musisz rozmawiać, a nie rozwiązywać zadania. Z francuskiego zawsze miałam piątki, ale jakbyś je zapytała, to nic nie potrafiłam powiedzieć, a umiałam  stworzyć piękne zdania w podręczniku.

 

J: Schematowe, takie schematy.

 

D: Tak, a potem jak mnie ktoś coś zapytał, najpierw nie zrozumiałam, a jak już zrozumiałam, to nie wiedziałam, jak odpowiedzieć. To jest częściowo blokada językowa, ale to też jest właśnie nieumiejętność uczenia się i to takie nieżyciowe podejście. Że my rozwiązujemy zadania, zamiast uczyć się, żeby się skomunikować.

 

J: Rozpoczynając zajęcia, pierwsze parę minut, po prostu rozmawiam. Nie ważne, jak mówicie, na jakim poziomie jesteśmy. Ważne, żeby się otworzyć, żeby się rozgadać, żeby powiedzieć, że, w weekend byłam na basenie, była zła pogoda. Jak wy się rozgadacie, puszcza wam ta blokada, tak otwieracie się na ten język. To jest ta umiejętność, nie patrzcie na początku jakiegokolwiek języka obcego, że nie umiecie jeszcze składać zdań. Mówić, mówić, mówić, komunikacja. Idź do zwykłej piekarni, poproś po bułki, naucz się tych bułek. Następnym razem będziesz wiedział, jak się nazywa ta, czy inna bułka. Czy jak się nazywa ten, czy inny chleb. Otwórz się, mów. Niemcy są tak pomocni, oni pomogą, jeszcze zapytają, uśmiechną się. Ważne, żeby coś zagadać do sąsiada, otwórzcie się na tego sąsiada, powiedzcie po prostu zwykłe halo i to was wszystko później zmotywuje też do nauki. Ale jeżeli wy wsiądziecie do windy, spuścicie głowę w dół i nie spojrzycie nawet sąsiadowi w oczy, nie przywitacie go, to nie otworzycie się nikt na ten język, nie polubicie go, a ważne jest też to, żeby język, którego się uczycie polubić.

To jest moim zdaniem też bardzo ważna kwestia, musicie polubić dany język.

Do mnie też przychodzą klienci i mówią do mnie, ja tak naprawdę, to tego niemieckiego nie lubię, mówię no i no to musisz go polubić, nie masz innego wyjścia, to zrób coś, żeby polubić ten język.

I później faktycznie ludzie mówią, że ten język niemiecki wcale nie jest taki trudny. 

 

D: No tak jak już się lubi i robi się, tak z sercem, to potem to idzie gładko.

 

J: Tak, bo jeżeli się danego języka nie chcesz nauczyć, jeżeli ktoś Cię wysyła, z pracy, i musisz się nauczyć innego języka. Też bym miała jakieś problemy, ale jakbym musiała, jakbym widziała gdzieś ten cel, to myślę, że żebym go polubiła. Ja się w ogóle lubię uczyć języków i lubię takie wyzwania, także akurat myślę, że sprawiłoby mi przyjemność.

 

D: Też jest tak, że jak już ktoś nauczy się pierwszego, to potem każdy kolejny idzie coraz łatwiej.

 

J: Myślę, że to można tutaj porównać do innych rzeczy. To jest tak samo jak z matematyką,  chemią,  fizyką. Jeżeli na początku nie polubimy tego, jeżeli na początku będzie nam trudno, to później będzie nam ciężko załapać. Trzeba stawiać sobie cele. Czy masz może jeszcze jakieś narzędzia, jakieś jeszcze inne sposoby?

 

D: Ogólnie to ja jestem minimalistą w kwestii narzędzi, więc nie zalejecie teraz listą.  Dla mnie podstawą ćwiczenie jest to 5 × dlaczego. Jak zastanawiamy się, dlaczego uczę się języka, to zawsze możemy to pogłębić i z tego powodu wyciągnąć kolejne powody, czyli np:

Chce nauczyć języka bo mi się podoba – czemu mi się podoba? Bo brzmi egzotycznie. Czemu brzmi egzotycznie? Chcę się go nauczyć, bo lubię się czuć wyjątkowo i tak dalej. Można iść głębiej, i głębiej. I jak dotrzemy to właśnie do tego źródła, to potem mamy takie uczucie, które czujemy i potem chodzi o to, żeby tego uczucia nie zapomnieć. Więc to, co można zrobić, to zrobić sobie taką tablicę, gdzie wyobrażamy sobie, jak będzie wyglądać nasze życie kiedy osiągniemy ten cel, który chcemy. W tym języku możemy sobie zrobić playlistę, które nam przypomni o tym, dlaczego w ogóle chcemy się tego nauczyć, albo jakieś przedmioty, które nam przypominają. Takie otoczenie się i wprowadzenie do życia, naszego nowego celu z tym językiem to bardzo pomaga. Niektórzy to mają naturalnie np. właśnie żyjąc w tym kraju. Przygotowując się do egzaminu, to też często już nam się przypomina samo, a możemy też sami sobie stworzyć takie środowisko, które będzie nam motywację podnosiło za każdym razem. To może być też taki właśnie jakiś przyjaciel, ktoś, kto albo uczy się z nami, albo zna ten język i będzie z nami rozmawiał i to sprawia, że wszystko jest emocjonalne i głębokie. W momencie, kiedy to jest część naszego życia, naszego nawet serca, kiedy to jest część z nas, to jest ciężko, żeby się nie nauczyć, jak mamy dobre metody i sposoby.

 

J: Jak ja się uczyłam języka, jak mamy jakieś po prostu cele, to uczyłam się jakąś partię językową i np. Osiągnęłam ten cel, np. Zdałam, egzamin, zawsze się nagradzałam czymś, np. kupiłam jakąś fajną książkę. Wiedziałam, że ta książka z moim celem. Jak znam ten test, to kupię sobie książkę. Nagradzanie się to też jest świetna metoda.

 

D: Nawet czasami mi się zdarza zaproponować klientowi, który naprawdę ma problem z tym, żeby codziennie się uczyć, mimo że chce, to oprócz tego, że my badamy tam głęboko, co tam się emocjonalnie wydarzyło. Proponuję, że możemy zrobić zakład, wpłacisz mi pieniądze i codziennie będziesz mi mówić, ile się nauczyłeś, albo wysyłać, screeny ekranu czy zdjęcia. W momencie, jak wyślesz mi przez tydzień czy przez miesiąc, to ja ci te pieniądze zwrócę z powrotem, ewentualnie np. Ty sam ze sobą zakładasz i jak ty się nie uda wpłacasz np. Na partię polityczną, które nie lubisz. Tylko to jest bardziej dodatek, to jest znowu taki ten element, trochę takiego zmuszania się. Czasami są różne, głębokie blokady, przekonanie, czasami nawet traumy, mamy różne ze szkoły czy z dzieciństwa i jak mamy silne te traumy, to nieważne, jaka będzie nagroda, to i tak te traumy nas auto sabotaż, mogą położyć na łopatki.

 

J: Czyli tutaj jest potrzebny ktoś, kto z kim to przepracujemy?

 

D: Tak, ja tutaj bardzo sugeruje właśnie obserwować siebie, swoje ciało, jak reaguje? Czy jak myślę i nauce języka, to od razu się spinam? Czy się cieszę to od razu widać po organizmie i jest dużo sposobów, można jakoś połączyć z tą Naukę języka np. Z czymś pozytywnym, tak jak mówisz, ale nawet niekoniecznie w formie nagrody, tylko na z czymś prozaicznym jak picie pysznej kawy podczas nauki i wtedy my sami siebie odtraumiamy. Przyzwyczajamy się do tego, że ta nauka, czytanie po angielsku książki to nie jest coś trudnego, co jest dodatkowym wysiłkiem, tylko to jest mój czas na relaks i na czas dla siebie. Zupełnie inaczej się wtedy do tego podchodzi.

 

J: Ucząc się możemy sobie jakąś fajną muzykę, puszczać, jeżeli ktoś lubi się uczyć podczas muzyki. Zgadzam się jak najbardziej. Powiedz nam, Co możemy uzyskać od ciebie? Jakie wsparcie ty oferujesz i jak można się z tobą skontaktować?

 

D: Skontaktować na pewno można się przez Instagram nazywam się “Kręgi językowe.” Facebook chyba też istnieje, więc możecie poszukać, jest połączona strona, to też jest taka opcja. Ja zapraszam do siebie właśnie najbardziej na coaching językowy.  Czy to właśnie taki, żeby znaleźć motywację do nauki, ułożyć plan, czy po prostu porozmawiać o tym, jak można tą naukę zrobić efektywniej? Czy właśnie dogrzebanie tak, trochę głębiej? To wtedy już typowo do mnie. To jest kwestia kilku sesji i możemy przepracować różne rzeczy, więc to są takie 2 główne usługi oprócz po prostu lekcji języka. Wydałam taki kurs, “Przepis na język” i drugi “cel język zmiana” to jest taka paczka, którą zazwyczaj dajemy też klientom w pakiecie, ale można też kupić osobno. Tłumaczymy dokładnie, w jaki sposób sobie tę naukę planować tak, żeby utrzymać motywację, w jaki sposób się uczyć, a jak nie? Żeby robić to w zgodzie z mózgiem. Ta pomoc jest dosyć szeroka, więc tak naprawdę ludzie przychodzą do nas z różnymi problemami. Wystarczy napisać na Instagramie i porozmawiamy i coś wymyślimy.

 

J: Dobrze to w takim razie podsumowując. Określenie po prostu celów, jakie mamy. Czyli tak jak Dorota tutaj powiedziała te 5 x dlaczego. Dlaczego się chcecie uczyć języka obcego? Następnym takim motywatorem to jest muzyka, to są piosenki, to są jakieś seriale, filmy i pamiętajcie. Dorota, dała tip o sporcie. Czyli liczenie słów, liczenie kroków na siłowni czy liczenie podnoszonych sztang, to też nas może zmotywować. Pamiętajcie, język jest tak jak sport musimy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, i coś od siebie dawać. Jeżeli będziecie chcieli jakiekolwiek rady od Doroty, to napiszcie do niej. Ona jest na Instagramie, tak jak powiedziała właśnie “Kręgi językowe”, a jeżeli macie blokady, odezwijcie się do niej na pewno wspólnie coś, a coś działacie i ona zespołem wam pomogą. 

Całość naszej rozmowy możesz przesłuchać tutaj:

Facebook – Niemiecki z Merkel

Newsletter

 
Bądź ze mną na bieżąco.

Odbierz prezent i ucz się języka niemieckiego szybko i skutecznie.

Nie będę wysyłać spamu, Twój E-mail jest u mnie bezpieczny. Wysyłając swoje dane, wyrażasz zgodę na ich przetwarzanie do wysyłki newslettera w celu otrzymania darmowego E-booka oraz informacji, jak uczyć się języka niemieckiego szybko i skutecznie. W każdej chwili możesz się wypisać. Więcej informacji -https://bit.ly/2WrwV7B Zgody udzielasz SPRACHLAND Justyna Gajewska-Merkel

E-Book

Jak uczyć się i mieć spektakularne efekty? Ten E-Book to mnóstwo praktycznych wskazówek jak uczyć się języka niemieckiego nawet gdy nie masz czasu, aby wreszcie przełamać barierę językową.